Rząd chce omówić z Komisją Europejską prolongację terminu KPO. Termin na zużycie większości środków kończy się w 2026 roku
Z powodu prawie trzyletniego opóźnienia w realizacji Krajowego Planu Odbudowy koalicyjny rząd przeprowadził na początku tego roku jego rewizję. Nowa wersja jest już w około 80% uzgodniona z Komisją Europejską, a cały ten proces może zakończyć się latem – powiedziała w tym tygodniu minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Jednocześnie rząd planuje rozpocząć negocjacje z KE w sprawie przedłużenia terminu zakończenia KPO, ponieważ czas na zużycie większości środków kończy się w 2026 roku.
Na końcu lutego tego roku – po prawie trzy latach zastoju spowodowanym sporem poprzedniego rządu z Komisją Europejską dotyczącym praworządności – przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ogłosiła odblokowanie funduszy europejskich dla Polski. Łącznie będzie to 137 miliardów euro, czyli około 600 miliardów złotych, pochodzących z polityki spójności oraz Krajowego Planu Odbudowy, które mają dać polskiej gospodarce silny impuls rozwojowy.
Wszyscy pytają, czy uda nam się wydać wszystkie środki z KPO, co jest istotne, ale równie ważne jest, jak będą one zainwestowane. Skutki KPO będziemy oceniać nie tylko na podstawie wydanych pieniędzy, ale także na podstawie impulsu rozwojowego dla Polski, jaki dzięki nim osiągnęliśmy, co będziemy mogli ocenić za kilka lat. Obecnie planowany termin zakończenia KPO to 2026 rok, ale istnieje możliwość, że z nową Komisją będziemy próbowali przedłużyć ten okres, aby projekty były lepszej jakości. Czas pozwala na bardziej jakościowe inwestowanie, lepsze reformy i inwestycje – powiedziała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Planowane jest, że rozmowy odbędą się we współpracy z innymi krajami UE, które również mogą mieć trudności z zakończeniem wszystkich projektów przewidzianych w KPO.
To jest kwestia wydolności instytucjonalnej, ponieważ do przygotowania projektu, zrealizowania reformy czy inwestycji nie wystarczą tylko pieniądze, które można dowolnie wydać. Te środki mają zapewnić Polsce impuls rozwojowy. Dla regionów takich jak Śląsk ważne jest sprawiedliwe przejście transformacji. Transformacja energetyczna, finansowana ze środków KPO, musi odbyć się w sposób równy, zwłaszcza dla Śląska. Nie może prowadzić do sytuacji, gdzie jedni zyskują, a inni tracą. Fundusz na rzecz Sprawiedliwej Transformacji ma temu służyć, a Śląsk jest jednym z głównych beneficjentów tego funduszu. Idea jest taka, że transformacja musi być humanitarna, ludzie muszą odczuć korzyści z niej, a nie straty.
Zgodnie z Krajowym Planem Odbudowy, Polska otrzyma łącznie 59,8 mld euro, w tym 25,27 mld euro w formie dotacji i 34,54 mld euro w postaci preferencyjnych pożyczek. Środki te mają być wykorzystane na realizację 55 inwestycji i 55 reform, które mają umocnić polską gospodarkę po pandemii COVID-19, zwiększyć jej odporność na przyszłe kryzysy i przyspieszyć rozwój. Zgodnie z wymogami UE, znaczna część środków z KPO ma być przeznaczona na cele klimatyczne (46,6%), transformację cyfrową (21,3%) oraz reformy socjalne (22,3%).
W KPO połowa środków jest przeznaczona na transformację energetyczną, co oznacza ogromne fundusze w wysokości od 150 do 200 mld zł. Jest to zarówno wyzwanie, jak i szansa, ponieważ pozwala to na inwestycje w konkretne obszary. Biznes już wie, gdzie będą dostępne duże środki na ocieplenie budynków, termomodernizację, OZE, farmy fotowoltaiczne, oraz inwestycje takie jak remont sieci czy polskie farmy wiatrowe na Bałtyku.
Poza środkami z Programu Operacyjnego Polska otrzyma w tej perspektywie finansowej także rekordowe fundusze z polityki spójności na lata 2021-2027. Łącznie będzie to 76 mld euro, czyli ponad 340 mld zł i, co ważne, jest to największy budżet spośród państw Unii Europejskiej. Środki z unijnej polityki spójności zostały podzielone na programy krajowe oraz regionalne. Ich celem jest zrównoważenie różnic rozwojowych między Polską a innymi krajami UE oraz wsparcie rozwoju poszczególnych regionów kraju. Samorządom zostanie przekazanych z tej puli około 150 mld zł (33,5 mld euro), co stanowi rekordowe wsparcie finansowe, mające m.in. wesprzeć małe i średnie przedsiębiorstwa, ożywić rynek pracy oraz poprawić dostępność transportową regionów.
To jest szczyt, nigdy wcześniej nie mieliśmy tak dużych środków z unijnego budżetu. Wynika to z faktu, że obecnie posiadamy jednocześnie ogromne fundusze z funduszy strukturalnych oraz równocześnie KPO – mówi minister funduszy i polityki regionalnej. Rozpoczynamy już negocjacje dotyczące kolejnej perspektywy finansowej i wiemy, że po KPO następuje kolejny fundusz – Społeczny Fundusz Klimatyczny. Polska również będzie bardzo dużym beneficjentem tego funduszu, który wynosi około 50 mld zł, również przeznaczony na transformację energetyczną, chociaż środki te nie będą już tak duże, będą skoncentrowane w inny sposób, z innymi kryteriami i zasadami.
W tym roku Polska świętuje 20. rocznicę członkostwa w Unii Europejskiej. Przez ten czas była jednym z największych beneficjentów unijnych funduszy – od 2004 roku otrzymała łącznie 245,5 mld euro. W tym samym czasie wpłaciła 83,7 mld euro składek członkowskich, co oznacza, że netto zyskała 161,6 mld euro z unijnych funduszy, z czego ponad połowę w ramach polityki spójności.
Jesteśmy coraz bogatsi i możemy coraz bardziej rozwijać się z własnych środków, ale nie można przewidzieć Polski bez funduszy unijnych. Polska jest w Unii i na pewno będą dostępne fundusze unijne. Jednak musimy zmienić nasze podejście do tych środków, polscy biznesmeni, naukowcy i Polacy muszą nauczyć się korzystać z funduszy unijnych zarządzanych z Brukseli. Są środki, które nie są przydzielone konkretnym krajom, tylko jest konkurencja na poziomie europejskim, a my nie jesteśmy w tej konkurencji bardzo dobrzy. Mieliśmy tak duże programy krajowe, że nie musieliśmy konkurować o środki europejskie, ale teraz nadszedł czas, kiedy biznes, nauka i innowacje będą musiały i będą korzystać z tych europejskich funduszy w większym stopniu. Dzisiaj ogłaszamy naboru, aby nauczyć polskich biznesmenów i naukowców, jak ubiegać się o te fundusze europejskie, ponieważ jest to również ważna część naszej obecności w Unii, która będzie bardzo istotna w najbliższej dekadzie – ocenia Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.